Kaidan – japońskie historie o duchach

Sarayashiki

Jakie historie o duchach są najstraszniejsze? Oczywiście japońskie! Przekonanie to pojawiło się wraz z premierą klasycznego już horroru „The Ring”  (1998), który wywołał na zachodzie gwałtowne zainteresowanie japońskim kinem grozy. Tak gwałtowne, że wkrótce potem Amerykanie wyprodukowali własną wersję tego klasyka.

Modę na japońskie historie o duchach podtrzymały utrzymane w podobnym klimacie „Dark water”(2002) oraz „The grudge”(2002). Dla europejskich fanów horroru były to produkcje do pewnego stopnia przełomowe, pokazywały bowiem zupełnie inne podejście do straszenia widza. Klasyczne amerykańskie slashery lub historie o duchach, mieszkających w nawiedzonych zamczyskach, wydawały się naiwne i łagodne w porównaniu z tym co zaserwowali widzom Japończycy. Wszystkie te filmy łączyła bowiem jedna cecha – były osadzone bardzo blisko codziennego życia a bohaterowie wplątywali się w wydarzenia zupełnie przypadkowo i nie z własnej winy. Syndrom postaci, która w nawiedzonym domu, z migoczącą świeczką w ręku, schodzi do piwnicy, ponieważ dochodzą z niej dziwne odgłosy, tutaj nie występuje. Bohaterowie żyją swoim codziennym życiem a groza czai się w ich mieszkaniu, telefonie komórkowym czy… telewizorze.

Japońskie historie o duchach mają jednak zdecydowanie dłuższe tradycje. W klasycznej literaturze japońskiej napotkamy liczne historie o duchach, zjawach i zemście z zaświatów. Utwory tego typu funkcjonują nawet jako odrębny gatunek literacki „kaidan” (kai – dziwna, dan – opowieść). To właśnie z nich wywodzą się japońskie historie o duchach. W tym poście spróbujemy przybliżyć Wam niektóre z tych opowieści.

Opowieść o duchu z Yotsuyi

Oiwa (Utagawa Kuniyoshi)
Oiwa autorstwa Utagawy Kuniyoshiego

„Yotsuya kaidan”, czyli „Opowieść o duchu z Yotsuyi”, to chyba najbardziej znana z klasycznych japońskich historii o duchach. Nie ma Japończyka, który nie potrafiłby jej opowiedzieć, wystawiana jest w teatrach, była też kilkakrotnie ekranizowana. Jak to zwykle bywa, istnieje wiele wersji tej historii, które różnią się szczegółami, ale główny wątek pozostaje bez zmian. Wszystkie dzieją się w Tokyo okresu Edo (XVII – XIX wiek).

Tamiya Iemon i Oiwa są małżeństwem – on jest przystojnym roninem, który ledwo wiąże koniec z końcem, ona kochającą żoną. Pewnego dnia Iemon ratuje z opałów młodą kobietę imieniem Oume, ta zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia. Dziadek Oume, Itou Kihei, jest bogatym człowiekiem, proponuje więc Iemonowi pieniądze w zamian za małżeństwo z wnuczką. Ten skuszony bogactwem zgadza się, ale by do ślubu mogło dojść, musi najpierw pozbyć się swojej obecnej żony. Za sugestią Kiheia, Iemon podarowuje Oiwie krem zawierający truciznę. Rzeczywiście, gdy Oiwa zaczyna używać kremu, jej twarz zostaje nieodwracalnie oszpecona. W jednej z najbardziej rozpoznawalnych dla „Yotsuya Kaidan” scen, Oiwa czesze się przed lustrem. Pod wpływem trucizny, jej włosy wypadają garściami. Zrozpaczona, widząc w lustrze swoją brzydotę, wpada w szał i umiera.

Naturalnie na tym jej historia się nie kończy. Po śmierci staje się „onryou”, mściwym duchem. Pojawia się ubrana w długą białą szatę, ze słowem „urameshiya” („zemszczę się”) na ustach. Oiwa prześladuje i zabija po kolei wszystkie osoby, które przyczyniły się do jej śmierci. Na koniec zostawia sobie niewiernego męża.

Co ciekawe, w Tokyo znajduje się świątynia – Myogyo-ji – w której ma się znajdować grób Oiwy. Mówi się, że jej klątwa trwa do dziś – osoby nie traktujące Oiwy z należytym szacunkiem mogą spodziewać się dużych nieprzyjemności. Japończycy zdają się w to wierzyć, ilekroć „Yotsuya kaidan” ma zostać zekranizowane lub wystawione w teatrze, aktorzy i reżyser wybierają się do świątyni aby poprosić Oiwę o pobłogosławienie ich przedsięwzięcia. Jeśli tego nie zrobią, na planie będą zdarzać się nieszczęścia.

Opowieść o domostwie talerzy

Okiku (Tsukioka Yoshitoshi)
Okiku autorstwa Tsukioki Yoshitoshiego

Jak po japońsku liczy się talerze? Należy zrobić ponurą minę i grobowym głosem liczyć „jeeeden taaalerz, dwaaaa taleeerze”… A wszystko w związku z inną tradycyjną opowieścią o japońskim duchu – przed Wami  „Osara yashiki” czyli „Domostwo talerzy”.

Młoda kobieta, Okiku, pracuje jako służąca w domu bogatego samuraja imieniem Aoyama Harima. Pan domu ma raczej porywczy charakter, ale pracowita i do tego wyjątkowo ładna Okiku, jest jego ulubienicą.

Z okazji Nowego Roku Aoyama organizuje ucztę, podczas której goście jedzą z 10 bardzo drogich talerzy, które pan domu odziedziczył po swoich przodkach. Po zakończeniu bankietu Okiku dostaje za zadanie umycie talerzy. Wtedy orientuje się, że jednego brakuje.

Gdy Aoyama dowiaduje się, że brakuje talerza, wpada w szał i oskarża Okiku o kradzież. Mimo, że dziewczyna zaprzecza, rozkazuje obciąć jej środkowy palec.  Następnie każe uwięzić i skazuje na śmierć. Zrozpaczona Okiku ucieka z zamknięcia i rzuca się do ogrodowej studni. Tej samej, do której inne służące, chcąc jej dokuczyć, wrzuciły zagubiony talerz. W innych wersjach tej historii to Aoyama wrzuca Okiku do studni, ponieważ odrzuciła jego zaloty. Różne bywają też losy talerza – może być zbity celowo, lub nie, zgubiony, ukradziony.

W każdym razie, w posiadłości wkrótce zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Dziecko Pana domu rodzi się bez środkowego palca, a nocami domownicy słyszą jak ktoś grobowym głosem liczy. „Jeden talerz, dwa talerze, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, nie ma, nie ma!” a następnie wybucha płaczem. Głos zdaje się dochodzić ze studni… Wkrótce historia o duchu obiega Edo i doprowadza do upadku Aoyamę, któremu odebrana zostaje ziemia i przywileje. W jednej z wersji legendy, duch zostaje uwolniony przez mnicha buddyjskiego. Miał on w odpowiednim momencie zawołać „dziesięć” i w ten sposób zakończyć klątwę Okiku.

Istnieje kilka teorii gdzie miała znajdować się nieszczęsna studnia. Najczęściej wskazuję się zamek Himeji, w którym do dziś można ją oglądać. Odważycie się?

Opowieść o latarniach z piwoniami

„Botan Dourou”, czyli „Opowieść o latarniach z piwoniami” jest trochę inna niż pozostałe japońskie historie o duchach, mówi bowiem o miłości. Oryginalnie pochodzi z Chin, ale została zaadaptowana do japońskich realiów.

Hagiwara Shinzburou zakochuje się w pięknej Otsuyu. Ojciec dziewczyny nie zgadza się jednak na ślub i wkrótce Shinzaburou dowiaduje się, że jego ukochana nie żyje. Tymczasem, pewnego wieczoru, Otusyu, w towarzystwie służącej Okome, pojawia się przed jego domem. Ich nadejściu towarzyszy odgłos sandałów uderzających o chodnik, w rękach trzymają latarnie ozdobione piwoniami. Jakaż jest radość i zaskoczenie Shinzaburou, kiedy ukochana wyjaśnia, że to zawistny ojciec rozpuścił plotki o jej śmierci. Zakochani spędzają razem noc. Otsuyu zaczyna odwiedzać ukochanego każdego wieczora.

Pewnego dnia służący Shinzaburo, Hanzou, postanawia się dowiedzieć z kim to jego pan spędza wieczory. Zagląda więc ukradkiem do pokoju. Zamiast, jak Shinzaburou, widzieć w Otsuyu piękną młodą kobietę, dostrzega strasznego upiora. Przerażony, udaje się do lokalnego mnicha buddyjskiego po pomoc. Ten ostrzega Shinzaburou, że jeśli nie zerwie relacji z duchem, to wkrótce umrze. Każe mu modlić się i powiesić na drzwiach specjalny talizman (ofuda).

Kolejnego wieczora Otsuyu jak zwykle przybywa do domu Shinzaburou. Talizman powstrzymuje ją przed wejściem do środka – krąży więc wokół budynku rozpaczając. Historia kończy się na kilka sposobów. W pierwszej wersji to Hanzo zdradza swego pana i dla pieniędzy zdejmuje talizman, wpuszczając duchy do domu. Z kolei w innej, duchy sprawiają, że Shinzaburou myśli, że jest ranek i przedwcześnie otwiera drzwi. Ostatecznie, to Shinzaburou nie mogąc znieść smutku ukochanej, sam wpuszcza duchy do środka. W każdym razie, następnego dnia rano zostaje znaleziony martwy. W objęciach kościotrupa.

Sadako z The Ring
Postać Sadako z „The Ring”

Japońskie historie o duchach

Historie o duchach były i są bardzo popularne wśród Japończyków. Wszystkie trzy przytoczone dziś historie są chętnie opowiadane, wystawiane w teatrach i ekranizowane. Jednym z głównych motywów, które powracają w tych opowieściach, jest zemsta zza grobu. Często duchami są kobiety, które w średniowiecznej Japonii nie mogły walczyć o swoje prawa i sprawiedliwość. Za życia były ofiarami, po śmierci, kierowane zemstą, stają się siłą, której nie da się powstrzymać.

Wpływ utworów z gatunku kaidan widać wyraźnie we współczesnym horrorze japońskim. Nie bez przyczyny postać Sadako („The Ring”) jest niezwykle podobna do tego, jak przedstawia się Oiwę – w białej szacie i z włosami spadającymi na twarz. Nie przypadkiem w finałowej scenie wychodzi ze studni. Aby zrozumieć współczesne japońskie duchy, trzeba poznać te klasyczne.

Jeśli macie ochotę na więcej strasznych historii, zapraszamy też na post o japońskich legendach miejskich.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *