Japonia słynie z trzęsień ziemi i wulkanów. To, że kraj położony jest w niestabilnej sejsmicznie części globu, powoduje wiele zagrożeń, ale ma też jedną, jedyną zaletę… gorące źródła, onsen! Kto z Was nie widział makaków japońskich, rozkoszujących się kąpielą w parującej źródlanej wodzie, niech spojrzy na zdjęcie powyżej. Wyraz błogości na małpim pyszczku jasno pokazuje, jak wielka to przyjemność, szczególnie w chłodniejsze pory roku. Kto nie lubi zanurzyć się w gorącej wodzie i zapomnieć na chwilkę o wszystkich troskach? Jeśli w czasie swoich wojaży po Japonii nie skorzystacie z tej możliwości, to naprawdę powinniście żałować!
Czym jest onsen?
Japonia, jako kraj o dużej aktywności wulkanicznej, ma ogromne zapasy wód termalnych. Naturalne gorące źródła, „onsen”, znajdziemy na terenie całego kraju. Znaczna większość z nich jest zagospodarowana. Oznacza to, że w okolicy, w której znajdziemy onseny, powstają uzdrowiska z hotelami i łaźniami. Do najsłynniejszych miejscowości wypoczynkowych z gorącymi źródłami należą Noboribetsu na Hokkaido, Hakone na południe od Tokyo, Arima onsen w Kansai czy Beppu na Kyushu. To jednak tylko kilka przykładów z naprawdę długiej listy. Podróżując po Japonii niewielkie, lokalne źródła znajdziemy rozsiane po całym kraju.
Japończycy uwielbiają kąpiele w onsenach. Jest to nie tylko sposób dbania o higienę i zdrowie (wiele onsenów ma właściwości lecznicze), ale także zajęcie towarzyskie. Jednym z ulubionych sposobów na spędzanie wolnego czasu i relaks jest wybranie się z rodziną lub znajomymi do miejscowości znanej z gorących źródeł. Taka wycieczka obejmuje zwykle nocleg w tradycyjnym japońskim hotelu – ryokan, posiłki oraz kąpiele w onsenie właśnie.
Miejscowości wypoczynkowe leżące w pobliżu gorących źródeł zwykle są tak zorganizowane, aby wykorzystać potencjał wód termalnych na jak najwięcej sposobów. Znajdziemy więc ogólnodostępne miejsca do moczenia nóg (ashi no yu), parki z jeziorkami gorącej wody czy gejzerami, wolnostojące łaźnie, do których można wejść z ulicy aby wykąpać się za niewielką opłatą, a nawet kraniki z wodą pitną. Dodatkowo, hotele i ryokany w okolicy, wyposażone są w łaźnie napędzane wodą termalną. Skorzystać można z nich za darmo przy okazji noclegu.
Onsen – instrukcja obsługi
Jak wspominaliśmy, woda źródlana wykorzystywana jest do napędzania łaźni, tych hotelowych i tych wolnostojących. W obu przypadkach, aby skorzystać z onsenu, musimy znać zasady japońskiej etykiety dotyczącej kąpieli w miejscach publicznych. Dla osoby z za granicy pierwsza kąpiel w onsenie jest zwykle dużym przeżyciem, szczególnie, że nie zawsze możemy liczyć na instrukcje po angielsku.
Tak więc, jeśli zatrzymaliśmy się w hotelu, który wyposażony jest w ogólnodostępną łaźnię, to dobrze upewnić się w jakich godzinach jest otwarta. W zależności od hotelu może być czynna przez całą dobę, z wyłączeniem krótkiego czasu na sprzątanie, albo tylko w godzinach popołudniowych i porannych. Nie ma nic smutniejszego, niż zatrzymać się w hotelu z onsenem i nagle zorientować się, że przegapiliśmy godziny otwarcia łaźni.
Panie na prawo, panowie na lewo (lub odwrotnie!)
Jeśli śpimy w ryokanie, to w pokoju czekać będzie na nas hotelowa yukata, czyli miejscowy odpowiednik szlafroka. Możemy się w nią przebrać i chodzić tak po hotelu, a także wybrać się w niej do hotelowej łaźni. Do łaźni „wolnostojącej” wchodzimy po prostu jak na basen – we własnych ubraniach.
Onseny, jak przebieralnie na basenach w Europie, są podzielone na część damską i męską. Nad wejściem do części damskiej wisi czerwona kotara, czasem oznaczona znakiem 女. Wejście do strefy dla mężczyzn rozpoznamy po kolorze niebieskim i znaku 男. Warto wiedzieć, że przestrzeń dla kobiet i mężczyzn może zamieniać się miejscami. Dotyczy do zwykle sytuacji, gdy obie części nie są identyczne np. różnią się rodzajem wody. W takim przypadku łaźnia damska może stać się następnego dnia męską i odwrotnie, tak, aby obie płci mogły skorzystać z obu typów łaźni.
W przebieralni…
Po wejściu za kotarę należy spodziewać się wyłącznie osób własnej płci. Jest to istotne, ponieważ w onsenie kąpiemy się nago! Kostiumy czy kąpielówki nie są akceptowane. Na początek trafimy do przebieralni, znajdziemy tu przestrzeń na pozostawienie butów, ubrań a także umywalki i suszarki do włosów. Miejsce na rzeczy może być w zamykanych szafkach (jak na basenie), ale równie dobrze możemy trafić np. na ponumerowane koszyki ustawione na półkach. Japonia to bardzo bezpieczny kraj, więc ryzyko kradzieży jest minimalne.
Ręczniki mogą być dostępne na miejscu, ale niektóre hotele wymagają zabrania własnych z pokoju. W łaźniach wolnostojących możemy wypożyczyć je za darmo lub za niewielką opłatą. Potrzebne będą nam dwa – duży kąpielowy do wytarcia po wyjściu i niewielki, który można wykorzystać w czasie prysznica. Możemy się nim też nieco osłonić podczas przemieszczania się po łaźni. Tak więc, rozbieramy się do naga, pozostawiamy rzeczy oraz ręcznik kąpielowy w przewidzianym na to miejscu i wchodzimy na teren onsenu. Osoby z długimi włosami powinny je spiąć, gumki do włosów są zwykle dostępne w przebieralni.
…i w łaźni
Teraz dochodzimy do najważniejszego momentu, łaźnia składa się z basenów wypełnionych gorącą wodą i otaczających je stanowisk prysznicowych wyposażonych w niewielki stołeczek oraz miskę. Zajmujemy takie stanowisko, porządnie namydlamy się dostępnym na miejscu mydłem/żelem pod prysznic/szamponem a potem spłukujemy wodą. Można po prostu użyć prysznica albo nalać wody do miski i się nią polewać. Jest to bardzo ważny moment, do wspólnych basenów z gorącą wodą można wejść jedynie po dokładnym umyciu całego ciała.
Kiedy jesteśmy już wypucowani, możemy zanurzyć się w gorącej wodzie. Ważne, aby nie moczyć w niej włosów ani małego ręcznika. Jeśli nie wiemy co z nim zrobić, możemy, japońskim zwyczajem, owinąć nim głowę. Relaks w gorącej wodzie to gwóźdź programu, spędzamy czas w ciszy lub ewentualnie na przyciszonej rozmowie z członkami swojej grupy. Ważne, aby nie przeszkadzać innym użytkownikom. Nie należy chlapać się ani pływać. Unikajmy też siadania na samym brzegu basenu, ponieważ jest to miejsce do oparcia głowy.
Woda jest bardzo gorąca (od 40 do nawet 50 stopni Celsjusza). Jeśli czujecie, że się przegrzewacie, to koniecznie zróbcie przerwę. Niektóre onseny wyposażone są w baseny z chłodną wodą, do których można wejść gdy robi się za gorąco. W innych opcją może być chłodny prysznic. W przebieralni czeka szklaneczka zimnej wody.
Po kąpieli wracamy do przebieralni, wycieramy ręcznikiem, wkładamy ubranie i suszymy włosy. Może kusić Was, żeby przed wyjściem jeszcze raz wziąć prysznic. Nie ma w tym oczywiście nic niewłaściwego, ale ponowne namydlanie może ograniczyć pozytywny wpływ minerałów na naszą skórę.
Onsen a sento
Onsen i sento to dwa teoretycznie podobne pojęcia, oznaczają jednak coś nieco innego. Gorące źródła, onsen, to łaźnia napędzana naturalną wodą źródlaną o wysokiej temperaturze. Jeśli więc kąpiemy się w onsenie, to należy spodziewać się wody mineralnej o leczniczych właściwościach. Pojęciem zbliżonym do onsenu i często z nim mylonym, jest sento.
Sento to łaźnia japońska, która z wyglądu może być od onsenu nie do odróżnienia (zasady kąpieli także pozostają bez zmian). Jedyną różnicą jest rodzaj wody, ta w onseie jest źródlana. Łaźnia sento natomiast napędzana jest wodą z wodociągów podgrzewaną do odpowiedniej temperatury. Jeśli nie macie możliwości odwiedzenia prawdziwego onsenu, to skorzystanie z sento da Wam jego solidną namiastkę. Sento znajdziemy w hotelach, ale także w postaci wolnostojących łaźni. Przed wojną, kiedy w Japonii łazienka w domu nie była jeszcze standardem, Japończycy chadzali do sento aby się wykąpać (i spotkać z sąsiadami). Współcześnie sento mają wartość historyczno-kulturową. Jest ich zdecydowanie mniej niż jeszcze pięćdziesiąt lat temu, ale wpisując „sento” do google maps na pewno coś znajdziecie.
Rotenburou – kąpiel pod gwiazdami
Z kolei rotenburou to onsen na świeżym powietrzu. Korzystanie z niego, szczególnie w chłodniejszych porach roku, potrafi być niesamowitym przeżyciem. Łaźnie zewnętrzne zaaranżowane są tak, aby były atrakcyjnie wizualnie i otoczone przyrodą. Spodziewajcie się urokliwych skałek, bambusów, sosen itp. Ach, nie ma nic wspanialszego, niż kąpiel na świeżym powietrzu w parującej wodzie.
Wiele onsenów zorganizowanych jest tak, że mają baseny wewnętrzne, znajdujące się w 100 procentach pod dachem oraz zewnętrzne, oddzielone od wnętrza szklaną ścianą. Aby z nich skorzystać będziecie musieli wyjść na zewnątrz, tak, nago! Nie martwcie się jednak, rotenburo także podzielone są na strefę damską i męską. Dodatkowo, zorganizowane tak, żeby nie dało zajrzeć się do nich z zewnątrz.
Co jeszcze trzeba wiedzieć?
Jak wspomniałam, w większości wypadków łaźnie podzielone są na te dla kobiet i dla mężczyzn. Nie jest to jednak żelazna reguła, jeśli dobrze poszukacie, znajdziecie „konyoku” czyli onsen koedukacyjny. Niektóre konyoku pozwalają na kąpiel w kostiumach, jednak te bardziej tradycyjne nie rezygnują z zasady kąpieli nago.
Jeśli kąpiel nago z innymi osobami, nawet tej samej płci, nie wchodzi dla Was w grę, warto poszukać pokoju, wyposażonego w prywatny onsen. Jest to niestety dość droga przyjemność. Drugim rozwiązaniem jest „kashikiri”, onsen, który można wynająć na godziny wyłącznie dla własnej grupy. Warto wiedzieć, że oferty kashikiri onsen nie są zbyt powszechne. Jeśli znajdziecie onsen z taką opcją, to dobrze zarezerwować łaźnię odpowiednio wcześniej. Kashikiri onsen dalej niepowtarzalną możliwość wykąpania się w grupie mieszanej, lub skorzystania z onsenu osobom, które nie mają ochoty rozbierać się w miejscu publicznym.
Dobrze wiedzieć też, że część onsenów nie obsługuje osób z tatuażami. Wynika to ze zwyczajów japońskiej mafii yakuza, która lubiła organizować spotkania właśnie w sento i onsenach. Ponieważ gangsterów rozpoznać łatwo po ich ogromnych tatuażach, właściciele łaźni wprowadzili zakazy kąpieli dla wytatuowanych osób. Czy to oznacza, że jeśli masz tatuaż to nie możesz się wykąpać? Nie, ale warto upewnić się, jak do tatuaży podchodzi dana łaźnia. W niektórych onsenach tatuaż nie będzie żadnym problemem. Inne mogą poprosić o zakrycie tatuażu dostępnymi na miejscu naklejkami, a jeszcze inne w ogóle odmówić wytatuowanej osobie wstępu.
Zanurz się w relaksie
A zatem, jeśli chcecie zakosztować prawdziwie japońskiego relaksu i poznać ważny element miejscowej kultury, to koniecznie odwiedźcie gorące źródła onsen. To przeżycie, które zdecydowanie powinno znaleźć się na liście „rzeczy do zrobienia” podczas zwiedzania Japonii. Proces kąpieli w onsenie może turystom z zachodu wydawać się dość obcy a nawet nieco stresujący, w końcu, przynajmniej w Polsce, rzadko rozbieramy się publicznie. Jednak warto przemóc się i dać japońskim łaźniom szansę. Na pewno nie będziecie żałować. Popatrzcie zresztą na minę makaka.