Japonia to kraj kojarzący się z ogromnymi wieżowcami, tłumami w metrze i nowoczesnymi technologiami. Równocześnie, jest to także kraj pięknej, dzikiej przyrody. Ponad 67% terytorium Japonii stanowią góry i lasy. Pod względem przyrodniczym, najwięcej do zaoferowania mają oddalone nieco od centrum Japonii wyspy Shikoku, Kyuushu oraz Hokkaido. W większości wypadków nie trzeba jednak szukać tak daleko. Wystarczy, że wyjdziemy na chwilę za miasto, aby trafić na na typowe dla Japonii widoki – pola ryżowe i zalesione góry.
Dziką przyrodę można spotkać także w miastach, tak jak u nas, na obrzeżach metropolii widuje się szukające jedzenia lisy, dziki czy małpy. Tak, małpy! Klimat w Japonii, a co za tym idzie flora i fauna, różnią się od tego, do czego przyzwyczaiła nas Europa. Dobrze zdawać sobie z tego sprawę wyruszając na japońskie szlaki.
Saru – wszędobylskie japońskie małpy
Dla Japończyków obecność małp w lasach jest zupełnie oczywista, tak jak dla Europejczyków obecność saren czy lisów. Małpy zwykle mieszkają w górzystych częściach Japonii, ale od czasu do czasu zdarza się im zejść do ludzkich osiedli, gdzie mogą grzebać w śmietnikach, bałaganić i rozrabiać.
Zwierzęta, na które Japończycy mówią “saru” (“małpy”) to makaki japońskie. Wśród obcokrajowców znane przede wszystkim z zamiłowania do zimowych kąpieli w gorących źródłach. Można je spotkać praktycznie w każdej części Japonii. Mają szaro-brązowe futerko, czerwone pyszczki i około pół metra wysokości. Jak to małpy, poruszają się bardzo sprawnie po zalesionym terenie i wspinają po drzewach.
Spacerując w Japonii po lesie lub parku, często trafimy na znaki ostrzegające przed małpami, bo chociaż zwykle nie są groźne, to można je nieświadomie sprowokować do ataku.
Jak powinniśmy się zachować, kiedy w Japonii spotkamy dziką małpę? Przede wszystkim nie podchodzić, nie zaczepiać, nie karmić. Jeśli małpa próbuje nam coś wyrwać z ręki, to prawdopodobnie ma nadzieję, że jest to pożywienie. Lepiej z nią nie walczyć, małpy są bardzo silne i rozzłoszczone potrafią ugryźć. Nie należy patrzyć małpom w oczy, mogą odczytać to jako próbę dominacji i zaatakować. Jeśli małpa podchodzi blisko lub się nami interesuje, to najlepiej nie zwracać na nią nadmiernej uwagi i spokojnie się oddalić.
Kuma – misie czarne i brunatne
Tak jak w Polsce, w Japonii, niedźwiedzie spotkamy zwykle w górach, głównie (chociaż nie wyłącznie!) w północnej części kraju. W Japonii występują dwa gatunki niedźwiedzia – na Honshu i Shikoku spotyka się niedźwiedzie azjatyckie. Mają czarne futro ozdobione z przodu biała plamą, do 150 cm wysokości i ważą do 120 kilogramów. Z kolei na Hokkaido występują większe (do 230 cm wysokości i 250 kilogramów) znane nam dobrze niedźwiedzie brunatne.
Niedźwiedzie można spotkać na terenie prawie całej Japonii. Populacja niedźwiedzia azjatyckiego wynosi około 15-20 tysięcy osobników, a niedźwiedzia brunatnego kolejnych kilka tysięcy. Dla porównania, w Polsce żyjących na wolności niedźwiedzi brunatnych jest około setki. Być może wynika to z rozmiaru populacji, ale o ile w Polsce słyszy się raczej o niedźwiedziach skrzywdzonych przez ludzi, to w Japonii co roku kilka osób pada ofiarą ataku niedźwiedzi. Dotyczy to głownie osób pracujących w lasach lub zbierających pędy bambusa czy grzyby. Pędy bambusa są dla niedźwiedzi przysmakiem, miejsca w których występują, stają się więc dla ludzi i niedźwiedzi przestrzenią wspólną. Co więcej, zbierający je ludzie często są tak zajęci, że nie rozglądają się wokoło dopóki nie jest za późno.
Tradycyjnie, w miejscach gdzie pojawiają się niedźwiedzie, Japończycy chodzą do lasu z dzwoneczkami przyczepionymi do ubrania. Ich rolą jest informować niedźwiedzia o obecności człowieka. Czy to działa, trudno powiedzieć. Widziałam kiedyś program w japońskiej telewizji, w którym prezenter pytał sąsiadów osoby zaatakowanej przez niedźwiedzia (która miała ze sobą dzwonki!) czy boją się teraz chodzić do lasu. Sąsiedzi natomiast odpowiadali, że jak “zaatakuje to zaatakuje” a pędy bambusa same się nie pozbierają. Cóż, pozostaje docenić poświęcenie.
Mamushi – przyczajony wąż
Mamushi to gatunek japońskiego grzechotnika. Może mieć długość od 40 do 80 centymetrów, jest ubarwiony szaro-brązowo z jasnymi plamkami. Występuje w lasach, na bagnach i łąkach. Żywi się małymi ptakami, gryzoniami i owadami.
Mamushi, obok zamieszkującego Okinawę węża Habu, jest jednym z najbardziej jadowitych węży w Japonii. Jego ukąszenie w najlepszym wypadku kończy się na kilkudniowym pobycie w szpitalu, ale zdarzają się nawet ofiary śmiertelne. Mamushi raczej nie atakują same, zwykle gryzą albo nadepnięte albo zaskoczone nagłym pojawieniem się człowieka.
Ja osobiście spotkałam mamushi w lesie tylko raz. Mimo, że nie boję się węży, to nie było to spotkanie zbyt przyjemne. W Polsce najgroźniejszym na co możemy trafić jest stara, poczciwa żmija zygzakowata i świadomość, że mamushi jest wielokrotnie bardziej jadowite, skutecznie pomaga zachować dystans.
Nie bez powodu w japońskich parkach i lasach często trafimy na tabliczkę “mamushi chuui” – “uwaga mamushi”, która ostrzega by patrzyć pod nogi (a mnie w czasach studiów w Japonii przypominała, że powinnam “pamiętać o swojej Mamusi”.)
Suzumebachi – taki szerszeń, tylko większy
Suzumebachi, czyli szerszeń azjatycki, to największy szerszeń występujący na świecie. Osiąga rozmiary od 2,5 do 4,5 centymetrów. Suzumebachi budują gniazda, których rozmiary osiągają nawet do 1 metra średnicy. Najchętniej żyją w lasach i niewysokich górach, ale gniazda można spotkać także w terenie zabudowanym.
Szerszenie azjatyckie znane są z tego, że są bardziej agresywne niż inne osowate. Potrafią zaatakować jeśli uznają człowieka za zagrożenie dla gniazda lub nieświadomie znajdzie się na ich terytorium. Nic więc dziwnego, że wzbudzają respekt. Użądlenie przez Suzumebachi jest bardzo bolesne i może doprowadzić do reakcji alergicznej. Co więcej, jeden zdenerwowany Suzumebachi, może przy użyciu specjalnej substancji zapachowej, oznaczyć nas jako wroga dla całego roju.
Perfumy, alkohol, słodkie jedzenie i napoje – wszystkie te zapachy są dla Suzumebachi atrakcyjne i mogą je przywabić. Lepiej ich unikać w czasie spacerów po lesie. W kilku miejscach spotkałam się też z twierdzeniem, że Suzumebachi nie lubią czarnego oraz innych ciemnych kolorów. Do lasu bezpieczniej zakładać jasne ubrania. Wreszcie, na widok Suzumebachi, nie należy wydawać głośnych dźwięków, machać rękami ani rzucać się do ucieczki – może je to sprowokować do ataku.
Tonbi – ptak na polowaniu
Kolejnym zwierzęciem, przed którym Japończycy często ostrzegają stawiając znaki, są Tonbi, czyli Kanie. Kania to ptak z rodziny jastrzębiowatych, jedna z jego odmian występuje (chociaż niezwykle rzadko) także w Polsce. Polskim kaniom zapewne nie śni się nawet o tym, co robią ich Japońscy krewniacy. Kanie bowiem polują. Nie polują jednak jak powinny, na ryby, owady czy małe gryzonie, polują na nasze jedzenie.
Ptaki, szczególnie w miejscowościach turystycznych, przystosowały się do nowych warunków życia. Z nieba wyszukują ludzi, którzy mają coś do jedzenia, a potem próbują im to wyrwać. Sama byłam świadkiem takiej sytuacji. Dwie Japonki siedziały sobie nad rzeką, kiedy nagle, tuż przed jedną z nich, pojawił się wielki ptak, wyrwał trzymaną przez nią kanapkę i odleciał. Z boku wyglądało to niesamowicie, ale na pewno nie było przyjemnym przeżyciem dla bohaterek. Jeśli zauważycie nad sobą kołującego ptaka lepiej nie trzymać w rękach nic, co może przypominać pożywienie.
Bardzo dzika przyroda
Piękno japońskiej przyrody jest niewypowiedziane i łatwo się nim zachwycić. Do tego, jest dużo łatwiej dostępne, niż mogłoby się wydawać. Często o godzinę-dwie jazdy pociągiem od największych metropolii.
Japonia, jako kraj górzysty, od zawsze obfitowała w tereny, które pozostawały niedostępne dla człowieka a przez to zachowywały swój dziki charakter. Współcześnie, wraz z przemieszczaniem się ludzi ze wsi do miast, natura odzyskuje coraz więcej swojego terytorium.
Wędrując po Japonii w wielu miejscach trafimy na znaki ostrzegawcze – o niedźwiedziach, wężach, małpach. Warto zachować w takich miejscach czujność, nawet jeśli wydaje nam się, że dalej jesteśmy w samym centrum cywilizacji. Nigdy nie wiadomo, co możemy spotkać na swojej drodze.
Więcej o bezpiecznym podróżowaniu po Japonii: Trzęsienia ziemi i tajfuny oraz Przestępczość w Japonii
One thought on “Bardzo dzika przyroda Japonii – czyli na co uważać spacerując po japońskim lesie”
Ja to niby za dwa lata wyjeżdżam do Japonii choć kiedyś bałem się pająków panicznie. Tam są stonogi i pająki wielkości min jak pół dłoni. No ale życie to walka ze sobą.