Restauracje w Japonii – jak je ugryźć


Co przyciąga nas w Japonii? Piękno zabytków, wyjątkowość kultury, uprzejmość mieszkańców i naturalnie.. przepyszne jedzenie! O tak, japońska kuchnia jest smaczna i bardzo różnorodna. Nawet jeśli nie jesteście fanami owoców morza, a na widok surowej ryby macie ochotę wziąć nogi za pas, bez wątpienia znajdziecie coś dla siebie. Odwiedzanie restauracji i próbowanie nowych smaków to istotny element japońskiej przygody. Jednak, jak to zwykle bywa, restauracje w Japonii różnią się nieco od tego, do czego przyzwyczajeni są Europejczycy.

Rodzaje restauracji w Japonii

Przede wszystkim japońskie restauracje możemy z grubsza podzielić na washoku i youshoku.

Washoku, to restauracje serwujące dania czysto japońskie i wywodzące się z wielowiekowej tradycji Kraju Kwitnącej Wiśni. Dania w tym stylu komponowane są w oparciu o zasadę „ichiju sansai” (jedna zupa, trzy dodatki). Polega ona na łączeniu potraw w taki sposób, aby głównymi elementami posiłku były miska ryżu, miska zupy oraz trzy rodzaje dodatków jak ryba, warzywa, tofu. Typowym przykładem washoku jest kaiseki ryori („dania bankietowe”), które można porównać do serwowanych w europejskich restauracjach menu degustacyjnych.

Restauracje serwujące washoku mają często wystrój tradycyjnie japoński. W niektórych trafimy na niskie stoliki przy których siedzi się na umieszczonej na podłodze poduszce zabuton. Czasem przed wejściem do lokalu trzeba będzie zdjąć buty. W bardziej ekskluzywnych miejscach można zarezerwować prywatny pokój. Chociaż większość restauracji specjalizujących się w washoku należy do miejsc nieco droższych (lub całkiem drogich), to dania w tym stylu bywają dostępne także w barach i przydrożnych knajpkach.

Youshoku to także dania japońskie, ale powstałe pod wpływem kuchni innych krajów. Wiele z nich nawiązuje do dań europejskich, inne wywodzą się z Azji. Istotnym jest, że youshoku nie oznacza kuchni zagranicznej. To dania japońskie wzorowane na zachodnich, ale o wyrazistym miejscowym charakterze. Zaliczam do nich ramen, tempurę, kare i wiele wiele innych.

Do osobnej, trzeciej, kategorii możemy wrzucić restauracje serwujące dania kuchni zachodniej (włoskie, hiszpańskie, francuskie) czy azjatyckie (indyjskie, chińskie). Do tej grupy trafić powinny też amerykańskie fastfoody jak McDonald czy KFC oraz ich lokalne odpowiedniki (Mos Burger, Lotteria).

Mini restauracja serwująca udon i sobę na peronie

Jak wybrać restaurację?

Najtrudniejszym zadaniem podczas planowania wizyty w restauracji jest bez wątpienia… wybór miejsca, w którym chcemy zjeść! Japonia jest jednym z krajów o największej liczbie restauracji przypadających na jednego mieszkańca. Na dodatek, większość miejsc stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Jak wybrać? Przede wszystkim musimy postanowić, na co mamy ochotę. 🙂 Większość lokali specjalizuje się w konkretnym typie dań. Jeśli nie wiemy, co serwuje dana restauracja, często wystarczy rzucić okiem na wystawę. Restauracje umieszczają tam plastikowe makiety przykładowych dań wraz z ceną.

Nie powinna zniechęcać nas ustawiająca się przed wejściem kolejka, wprost przeciwnie,  jest to zwykle dobry znak. Japończycy chętnie czekają na wejście do miejsc, które znane są ze smacznych, wysokiej jakości potraw. Wyjątkowe tłumy napotkać można też pod restauracjami, które ostatnio pokazywano w japońskiej telewizji.

Warto wiedzieć, że nie zawsze wyznacznikiem jest cena. Miejsca tanie i niepozorne potrafią zaskoczyć naprawę niesamowitym jedzeniem.

Jak wybrać? To niełatwy orzech do zgryzienia. Z pomocą przyjdą nam oceny w Google czy na TripAdvisor. Sami Japończycy często korzystają z aplikacji (oraz strony) o nazwie GuruNavi, która od pewnego czasu ma także wersję angielską. Pozwala wyszukać różne rodzaje restauracji oraz sprawdzić godziny otwarcia, menu i ceny.

Wchodząc do lokalu

Jak tylko przekroczymy drzwi restauracji powita nas kelner i wskaże stolik. Zdarza się, że zanim to nastąpi, usłyszymy pytanie „nanmei sama desuka”? (ile osób?). Możemy odpowiedzieć lub pokazać odpowiednią liczbę palców. Wielu Japończyków robi tak jeszcze zanim zostaną zapytani, nie musimy więc martwić się, że wyjdziemy na źle wychowanych.

Wiele mniejszych restauracji i fast foodów posiada dwa typ siedzeń – przy ladzie (kaunta) lub przy stoliku (teburu). W godzinach szczytu możemy zostać poproszeni o zajęcie miejsca przy ladzie zamiast stolika, szczególnie, jeśli przyszliśmy sami. Posiłek przy ladzie to bardzo typowe dla Japonii przeżycie i nie należy się go obawiać. Niektóre małe knajpki nie mają w ogóle stolików, a jedynie ladę. Ba! Zdarzają się nawet takie, szczególnie przy dworcach, które nie zapewniają krzeseł, je się na szybko, przy ladzie, na stojąco.

Menu i wybór dania

Maszyna do sprzedaży „shokkenów”

Kiedy już zajmiemy miejsce, możemy zabrać się za przeglądanie menu. Coraz więcej miejsc posiada angielskie wersje, ale nie jest to jeszcze standard. Co ciekawe, jednym z efektów pandemii jest fakt, że coraz częściej menu mają formę tableta lub strony internetowej (do której skieruje nas QR code umieszczony na stoliku). W takim przypadku możemy „wyklikać” zamówienie zupełnie sami, bez interakcji z kelnerem.

Prawdziwy problem zaczyna się, kiedy menu nie ma. Zdarza się to coraz rzadziej, ale w niewielkich, lokalnych knajpkach, menu może znajdować się kartkach lub tabliczkach przywieszonych na ścianach i być w całości po japońsku. Jeśli nie czytamy znaków, możemy być w kłopocie. Odważnym proponuję rozwiązanie w postaci jednego zdania: Osusume ha nan desuka? (Co Państwo polecają?).

Bary szybkiej obsługi serwujące dania jak ramen, donburi czy kare miewają przed wejściem maszynę, która pozwala na wybranie i opłacenie posiłku. Jest to rozwiązanie trącące już nieco myszką, ale ciągle jeszcze można na nie trafić. W takim przypadku musimy wybrać swoje danie, wrzucić pieniądze i wyplute przez maszynę kupony (shokken) wręczyć obsłudze restauracji.

Interakcje z kelnerem

Japońscy kelnerzy, w przeciwieństwie do europejskich, raczej nie obserwują nas z ukrycia, aby pojawić się znikąd w momencie gdy zamkniemy karty. Nie znaczy to, że nie są na każde zawołanie. Jedno magiczne słowo „Sumimasen!” (Przepraszam!) przywoła ich do nas w mgnieniu oka. Możemy wołać śmiało i głośno, bo jest to ogólnie przyjęty zwyczaj.

Poza menu kelner przyniesie nam także wodę, która w japońskich restauracjach jest zawsze dostępna i serwowana za darmo. Przed posiłkiem dostaniemy też niewielki ręczniczek – oshibori – który służy do przetarcia rąk przed jedzeniem. Nie należy wycierać nim twarzy lub stołu, po otarciu rąk zwijamy go z powrotem. Możemy użyć go ponownie po posiłku jeśli mamy taką ochotę.

Rachunek i (brak) napiwków

Osobie, która odwiedza restauracje w Japonii po raz pierwszy, może to umknąć, ale wraz z daniami, kelner kładzie na stoliku notatkę z informacją, czego i ile zamówiliśmy. Jeśli coś domówimy, kelner do pierwszego „rachunku” dołoży kolejną karteczkę.

Taką notatkę obsługa restauracji umieszcza w przygotowanym na to przeźroczystym stojaku lub na specjalnej podkładce. Podkładka jest zwykle odwrócona wierzchem w dół, aby nie przypominać o konieczności zapłaty zbyt nachalnie. Co więcej, na „rachunku” nie ma cen poszczególnych dań, a jedynie ich rodzaje i ilość. Jest to normalne i nie denerwujcie się, jeśli nie wiecie, ile macie zapłacić. Zbyt dokładne analizowanie „rachunku” jest w złym stylu i generalnie najlepiej go ignorować, aż przyjdzie moment na płacenie. Japonia jest bardzo bezpiecznym krajem więc szansa, że ktoś spróbuje Was oszukać, jest minimalna.

Po skończonym posiłku nie wołamy kelnera do stolika, aby przekazać mu pieniądze. Zamiast tego idziemy do kasy przy wyjściu zabierając ze sobą otrzymane wcześniej „rachunki”. Dopiero gdy przekażemy je osobie przy kasie, ta nabije odpowiednie ceny i otrzymamy właściwy paragon. Jest to zwyczaj typowo japoński i dla obcokrajowców potrafi być bardzo mylący, szczególnie, że nawet ekskluzywne restauracje zwykle stosują się do zasady „płacenia przy wyjściu”.

Napiwkom mówimy nie

Drugim zwyczajem charakterystycznym dla Japonii, który wywołuje zdumienie wśród turystów z za granicy, jest całkowity brak napiwków. Po prostu się ich nie daje. Nigdy. Jeśli na stoliku zostawimy drobne dla kelnera, to możemy się spodziewać, że będzie biegł za nami aby oddać „zgubę”. Tak samo w kasie przy wejściu –  reszta zostanie nam wydana co do jednego yena. Jest to uwarunkowanie kulturowe, które często tłumaczy się na zachodzie wzniosłymi zdaniami w stylu „Japończycy nie uważają, żeby za dobrą obsługę należało dodatkowo wynagradzać, ona jest w standardzie!”. Moim zdaniem po prostu tak się przyjęło, a i kelnerzy zarabiają lepiej niż na zachodzie właśnie dlatego, że nie mogą liczyć na dodatkowe przychody z napiwków.

Restauracje w Japonii

Nie ma nic przyjemniejszego niż po ciężkim dniu zwiedzania usiąść w urokliwej knajpce i rozkoszować się niezwykłymi smakami japońskiej kuchni. Japonia pełna jest wyjątkowych, klimatycznych a często także niedrogich miejsc, w których zjemy smacznie i do syta. Warto korzystać, w końcu jeździmy do Japonii także po to, żeby najeść się miejscowych specjałów.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *